,,Nieudany związek...''
Gabi siedziała w domu i czekała na powrót Piotrka. Powiedział jej, że idzie do pracy na jakieś dwie godziny, anie pojawił się od o wiele dłuższego czasu. Nie wiedząc co ma ze sobą zrobić, ubrała się i poszła na spacer. Było co prawda zimno, ale nie miała co innego do roboty.
Szła polną drogą, która prowadziła do pobliskiego sklepu. Przechadzając się, ujrzała na ziemi leżąca postać.
-Matko! Rany! Pomocy! Pomocy!- i szybko odwróciła osobę na plecy.
Jej oczom ukazała się Agnieszka.
-Aga? Co ty tu robisz? Na polu jest minus dziesięć stopni a ty leżysz w śniegu!
Agnieszka nie reagowała. Gabriela więc otworzyła jej oczy. Miała ogromne źrenice, co mogło znaczyć tylko o jednym.
-Aga coś ty narobiła... Biedactwo. Trzeba zabrać cię do domu. Ale jak?- Gabi wiedziała, że sama nie da rady jej podnieść. Ulicą przechodził młody chłopiec z sankami.
-Witaj chłopcze!- powitała się. Chłopiec był zaskoczony. Nic nie odpowiedział.-Czy możesz pożyczyć mi swoje sanki? Muszę przewieść koleżankę do domu, a nie dam rady jej podnieść.
Chłopczyk był zdezorientowany całą tą sytuacją. Nie wiedział co ma zrobić, ale jakoś nie zachodziło mu się zgubić.
-Ale to moje nowe sanki. Nie mogę ich pożyczyć.
-Błagam cię! Pomożesz mi i zaraz je sobie weźmiesz. Obiecuję!- zaproponowała.
Malutki chłopiec dalej się wahał.
-No nie daj się prosić!... Dam ci dwadzieścia złotych!
-Dobrze, to się zgadzam!
-To chodź!
Gdy już razem zawieźli Agę do jej domu i przekazali wynagrodzenie, Gabrysia usiadła przy niej i czekała aż się ocknie.
Minęła godzina. Agnieszka zaczęła się powoli wybudzać.
-Gdzie ja jestem?- zapytała.
-W domu Aga. Powiedz mi coś ty zrobiła?!- powiedziała Gaba.
Aga zaczęła krzyczeć.
-Guśka! CO CI JEST! Do jasnej cholery! Aga!
Chwilę potem ucichła.
-Co się stało?-zapytała Gabrysia.
-Cały świat to debile! Jak oni mogą tak traktować ludzi! Jak oni mogą ratować ludzkie życie jak je tylko rozpier*****ą!
-Aga! Uspokój się! Co się stało bo nic nie rozumiem!?
-Krzysiek! Krzysiek!
-No właśnie! Krzysiek, gdzie on jest?
-Nie żyje! Te debile go zamordowały! Zabiły doszczętnie! Nic po nic nie zostało! Nic...- i rozpłakała się.
-Krzysztof nie żyje? Boże, jak to się mogło stać... Ona tego nie przeżyje. To była prawdziwa miłość, a ona nie łatwo się zakochuje. Co ja mam teraz zrobić? Jak jej pomóc?- zadawała sobie pytania Gabi.
Odeszła. Zostawiła Agę z masą problemów. Nie była silnie związana z Krzyśkiem, byli tylko kolegami ze szkoły, ale zareagowała trochę inaczej niż by się spodziewała... Sama nie wiedziała, co ma począć, a co dopiero jak jej pomóc...